Home » Uncategorized » I Motoparalotniowe Mistrzostwa Świata w formule Endurance – Manston Anglia 2024

I Motoparalotniowe Mistrzostwa Świata w formule Endurance – Manston Anglia 2024

   
Przeszło 80 pilotów z 17 krajów świata, od całej Europy począwszy, poprzez USA, Japonię aż po Australię. 🇦🇺🇶🇦🇺🇲🇨🇵🇨🇿🇪🇸🇨🇮🇦🇹🇧🇪🇯🇵🇫🇮🇮🇹🇭🇷🇩🇪🇵🇱 I my także z reprezentacją z Paramotor Team Poland ruszyliśmy na podbój Anglii.💪🏅🪂🏆
Na południowo wschodnie wybrzeże Anglii, tu gdzie dokładnie przed 83 laty toczyła się największa bitwa lotnicza – wielka Bitwa o Anglię, zjechali się piloci z całego świata. Podobnie zresztą jak wtedy… Wtedy jednak wspólnie walczyli z jednym wrogiem, dziś walczymy między sobą – o punkty 😮😉🫡🪂🏅🏆
Dla mnie początki tej walki nie były najlepsze. Już w drugim locie testowym silnik najpierw zaczął przerywać, po czym na ok 150 metrach przestał pracować. Lądowanie awaryjne, niestety okoliczne linie wysokiego napięcia oraz rzeka z mokradłami spowodowały, że zmuszony byłem lądować na nie równym polu. Techniką lądowania (maksymalne wyhamowanie) starałem się aby sprzęt odczuł to jak najmniej -tak też się stało. Niestety z tych angielskich pól nie jest łatwo się wydostać, mimo że dotarłem do szutrowej drogi to chłopakom Adam Paska i Krzysztof Romicki ciężko było dostać się do mnie busem. Po pokonaniu torów, bram i paru kilometrów dotarłem do zamknietej na dobre bramy. Po wspólnym przeniesieniu wózka nad nią, wróciłem busem na lotnisko po ok. 3 godzinach.
Szybka diagnoza Adam Pupek z Flytechnik wskazała na uszkodzony stator. Zaczynamy poszukiwania. Po dwóch dniach okazuje się że nikt z pilotów nie posiada tej części, co więcej nawet w Angli ciężko o stator do 250 tki. Cały Team (a nawet latający Polacy z Anglii) kombinowali jak go zdobyć czy to z Polski czy z Francji, grupy, kurierzy, przeloty z Polski itd… za co serdecznie wszystkim dziękuję🙏🙏🙏 W końcu dzięki Martin Ppg na jednej z angielskich grup odezwał się Craig Gardiner , który zgodził się oddać/pożyczyć swój zapasowy stator. Mały problem to to, że mieszka w Bristolu a to ok 4 h jazdy w jedną stronę… Razem z Adam Paska pojechaliśmy i wróciliśmy „na styk” zdążając na ceremonię otwarcia.
Potem szybka wymiana, próba i … pali!!😄👏👏
Próba druga i …zerwana szarpaczka.😔😔
Dzięki Adam Pupek i Flytechnik szybka wymiana linki, sprężyny i znowu gotowy do lotu, uff.
Niedziela, dzień dziecka, ruszamy na nawigację, spędzam w sumie ponad 4 godziny w powietrzu
i ok 220 km, nogi odpadają, zmęczeni do cna
ale w miarę zadowoleni. Poniedziałkowa celność lądowania na pachołki dla mnie kończy się wynikiem 0 pktów. Fatalnie, błąd, zbyt niskie wyłączenie, zafixowałem się na czas 45 sekund opadania zamiast skupić się na trafieniu
w „przelot”, skutek to niedolot… Robiłem to 10 tki jak nie setki razy, byłem pewien maxa za konkurencję… wrrrrr😡😠😡😠… Nauczka, szkoda że tak kosztowna w punkty…😔
Tak naprawdę to dopiero połowa zawodów, ale angielska pogoda i często wiejący silny wiatr nie nastawiają zbyt optymistycznie i nie dają nadziei na rozegranie jeszcze zbyt wielu konkurencji… Tak czy inaczej walczymy do końca. W środę rano (dziś) jest szansa na otwartą nawigację😮😮😜😉będzie turbulentnie…🌬🌪🌊 będzie przygoda, plan jest taki żeby lądować w drugim końcu mapy, bez telefonu 😮😮😉👍👍💪
To były Mistrzostwa Świata pełne naszych głupich błędów ale i niepowodzeń. Czasem zabrakło szczęścia, częściej treningu. Nie tak wyobrażaliśmy sobie to zakończenie… „Wyszarpany” brązowy medal drużynowy w mojej klasie PL1 jest małym pocieszeniem, po wielu godzinach spędzonych w powietrzu i walki dosłownie do bólu… Setki kilometrów nad naprawdę pieknymi terenami, z jakże bogatą lotniczą historią… Wiele przemyśleń, refleksji, doświadczeń, ale i planów… Za rok Klasyczne Mistrzostwa Świata we Francji, co dalej… co możemy zrobić aby było lepiej, czy starczy czasu… Na razie cali i zdrowi wracamy do domów, do naszych najbliższych, stęskniliśmy się…
🫡😉👍💪🥉🪂❤️👨‍👩‍👧‍👧
Dziękuję 🙏🙏🙏